Posty

powroty...

Obraz
 powroty bywają trudne.. ale mam na powrót ochotę. Jestem i wszystko jest inne. Ja, moje myśli, marzenia, pragnienia. Dziś szczególny dzień - Dzień Matki..jestem Mamą...mam dwoje dzieci gdzieś tam. nie żyją, ale ja jestem blisko. Troszczę się, opiekuję, widzę, doceniam.. Tak, nigdy nie sądziłam,że to napiszę..ale doceniam... Z wdzięcznością przyjmuję życie i śmierć. Gdyby mojoe dzieci nie zmarły-nie uwolniłabym się od oprawcy. Nie byłabym wolna, bezpieczna...nie byłabym też szczęśliwa. A jestem. Kradnę chwile, doceniam momenty, uczę się ludzi... I choć ciągle spotykam tych niedobrych, to nadal spotykam tych dobrych. Żyję...i będę żyć... Będę brać i dawać. Nieustannie. bo to ma sens. A dobro wraca...

ruszyła maszyna po szynach ospale...

Obraz
Jestem, jak człowiek, który wrócił z odwyku. Za zadanie mam żyć normalnym życiem i się nie wypieprzyć. Ja i mój lęk stoimy na równoważni. Każdy krok musi być przemyślany, wymierzony w punkt, dopasowany, idealny. Nic na wyrost, nic ponad siły...

Pomiędzy wojnami.

Obraz
Tu istnieje. I bardzo chcę w nim być. W odwiedzinach. Spotkaniach. Ważnych rozmowach, w chichraniu. W puzlach i historii. W smutku i nadziejach. W opowieściach i wspomnieniach. Chcę być w "tu"... I w "teraz". Nie hamować tego, czego trzeba doświadczyć. Pobyć w tym. Codziennie dziękuję za ludzi w moim życiu. Nawet jeśli to właśnie ludzie przysporzyli mi tyle cierpienia i zawodów. To ludzie sprawiają, że ciągle wstaję. Dziękuję. PS. G. Bo jak nie my, to kto?

jakby ktoś miał moje myśli i odczucia. lepiej oddać tego sie nie da.

Jak wszystkie ofiary toksycznych relacji mam mocno wdrukowane, że mówienie głośne o patologii to zdrada, to obgadywanie, to oczernianie najbliższej mi osoby. Brudy pierze się w domu. Po co pokazywać je światu? Świat i tak nie pomoże, nie zmieni nikogo, nie podejmie decyzji za mnie. Niestety. Muszę wam to wyznać. Jestem w toksycznym związku. Wiem, wstyd. Ludzie wrzucają w media społecznościowe swoje piękne zdjęcia z wakacji, dokumentację postępów w treningach i food porn. Jeśli sprawy prywatne, to tylko ilustracje idealnego związku: zakochane pary, serduszka, kciuki w górę. O syfie się nie pisze. To jest źle widziane. I nawet nie chodzi o to, że mi nie współczują, bo i owszem. Wysłuchują, klepią po ramieniu. Jednak z ich reakcji przebija coraz bardziej zdziwienie: co ty tu jeszcze robisz, skoro tak ci źle? Nie podoba ci się, to się spakuj i odejdź. Nie histeryzuj, jesteś młoda, wykształcona, samodzielna, poradzisz sobie wszędzie. Skoro już – mimo bycia oświeconą, wykształconą, liberalną

NIE! Kilka słów o przemocy wobec kobiet!

Nie będę umierać po stokroć tylko dlatego, że"źle trafiłam"...albo, że "trafiło na podatny grunt". Nie będę umierać bo"łatwiej było mi znieść bicie niż kolejne gwałty"...to nie jest przyzwolenie! Nie jest...i nigdy nie będzie. Nie jest przyzwoleniem to, ze byłam skrzywdzoną kobietą, którą łatwo było wykorzystać ponownie, która chciała ufać najbardziej na świecie i chciała tylko byc bezpieczna. NIe zgadzałam się na zabieranie mi pieniędzy z kredytu studenckiego i z pracy ponad siły na kilka etatów. Nie zgadzałam sie na to by nie mieć co jeść, gdy jakas pani remontowała sobie gniazdko dla nich. Nie zgadzałam sie na kolejne przeprowadzki z czyjejś winy!!! NIe zgadzałam się na wyzwiska i obelgi,na poniżanie i odbieranie godnosci. NIe zgadzałam sie na kłamstwa..uderzenia...i ciągnięcia za włosy po mieszkaniu! Nie zgadzałam się na oszustwa i życie poza prawem! NIe zgadzałam sie na to, by cierpieć nie ze swojej winy. NIe zgadzałam sie na odcięcie mnie od znajomyc

rośnie we mnie gniew!

Obraz
TAK!!! własnie ja byłam ofiarą przemocy. Jedna z wielu. będę walczyć dopóki zabraknie mi sił. Wykrzyczę swój ból światu. Bo milczeć nie wolno... Teraz juz jestem wolna...i będę krzyczeć ile tylko się da!

A właściwie..

Jakie to ma znaczenie dla zdarzeń mających miejsce w 2014 roku i wczesniej...?